Po bardzo intensywnym tournee po Pekinie przyszedł czas na Wielki Mur Chiński. Zdecydowaliśmy, że pojedziemy do Badaling, na jeden z odrestaurowanych odcinków muru. Badaling jest bardzo dobrze przygotowany turystycznie, ale z racji bliskiej odległości tego miejsca od Pekinu jest też bardzo popularny, podobno my i tak mieliśmy szczęście, gdyż w szczycie sezonu ludzi jest znacznie więcej. Bilet wstępu to jedyne 45 RMB (1 RMB to około 0,50PLN), a emocje i wrażenia są bezcenne.
Mur na tym odcinku wznosi się i opada, trzeba się wspinać po olbrzymiej ilości schodów, a miejscami po kamiennej ścieżce, która jest dosyć śliska, więc wygodne obuwie jest jak najbardziej zalecane, choć nie dla każdego wygoda jest najważniejsza ;-)
Każde podejście zakończone jest wieżą strażniczą, pokonując ją można kontynuować wycieczkę. Jeśli ktoś nie lubi tego rodzaju spacerów, bądź nie ma kondycji może wjechać na jedną z wież kolejką linową (wjazd i zjazd jest w cenie około 140 RMB). W miejscu zatrzymywania się kolejki jest też mały punkt gastronomiczny, w którym można zaopatrzyć się w chińską zupkę, wodę a nawet piwo.
Wycieczka po Murze to czysta przyjemność, fakt faktem trudno o samotne zdjęcie, ale nie warto zawracać sobie tym głowy. Dookoła rozpościerają się naprawdę cudowne krajobrazy i lepiej swoją uwagę skupić tylko i wyłącznie na tym. Po tym co zobaczyłam, nie dziwię się wcale, że został on okrzyknięty jednym z nowych cudów świata. Bardzo miło było napawać się widokami siedząc na szczycie schodów jednego z podejść. W tym miejscu warto też pomyśleć o wszystkich tych ludziach, którzy oddali swoje życie podczas budowy Wielkiego Muru Chińskiego. Trzeba przyznać, że praca ludzkich rąk potrafi być imponująca.
Mur na tym odcinku wznosi się i opada, trzeba się wspinać po olbrzymiej ilości schodów, a miejscami po kamiennej ścieżce, która jest dosyć śliska, więc wygodne obuwie jest jak najbardziej zalecane, choć nie dla każdego wygoda jest najważniejsza ;-)
Każde podejście zakończone jest wieżą strażniczą, pokonując ją można kontynuować wycieczkę. Jeśli ktoś nie lubi tego rodzaju spacerów, bądź nie ma kondycji może wjechać na jedną z wież kolejką linową (wjazd i zjazd jest w cenie około 140 RMB). W miejscu zatrzymywania się kolejki jest też mały punkt gastronomiczny, w którym można zaopatrzyć się w chińską zupkę, wodę a nawet piwo.
Wycieczka po Murze to czysta przyjemność, fakt faktem trudno o samotne zdjęcie, ale nie warto zawracać sobie tym głowy. Dookoła rozpościerają się naprawdę cudowne krajobrazy i lepiej swoją uwagę skupić tylko i wyłącznie na tym. Po tym co zobaczyłam, nie dziwię się wcale, że został on okrzyknięty jednym z nowych cudów świata. Bardzo miło było napawać się widokami siedząc na szczycie schodów jednego z podejść. W tym miejscu warto też pomyśleć o wszystkich tych ludziach, którzy oddali swoje życie podczas budowy Wielkiego Muru Chińskiego. Trzeba przyznać, że praca ludzkich rąk potrafi być imponująca.
Zapraszam również na bloga http://rodzinniedookolaswiata.blogspot.com